środa, 28 grudnia 2016

Nie mam postanowień noworocznych.

Jak można zauważyć dzisiaj jest środa, a nie sobota, w którą zwykle piszę, ale teraz mam przerwę świąteczną i co za tym idzie dużo wolnego czasu, więc stwierdziłam, że już dzisiaj coś wrzucę. Poza tym, w sobotę byłoby troszeczkę za późno na tego posta, bo dzisiaj będzie o Nowym Roku i związanych z nim postanowieniach. Na początku chciałam napisać o moich postanowieniach noworocznych, zrobić jakąś listę z ładnymi obrazkami itp., ale potem zdałam sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie mam żadnych postanowień(?!). Mimo to podzielę się tu dzisiaj moją opinią na ich temat. Według mnie ludzie, (oczywiście nie wszyscy) podchodzą do postanowień noworocznych nieco zbyt...emocjonalnie? (nie wiem czy to do końca dobre słowo). Chodzi mi o to, że czując zbliżający się nowy rok oczekują przyjścia z nim nie wiadomo jakich cudów. Tworzą sobie gigantyczną listę co zrobią w przyszłym roku np. schudnę, nie będę jeść tyle słodyczy, zacznę się zdrowo odżywiać itd. itd. Takie myślenie jest jak dla mnie, trochę nie na miejscu, bo przecież wraz ze zmianą dwóch, a właściwie częściej tylko jednej końcowej cyferki w zapisie aktualnego roku cały świat się nagle nie zmieni! Nie będzie różnicy między twoim samopoczuciem i nastawieniem do życia o 23:59, a o 24:00. W sumie jeśli bardzo chciałbyś zmienić coś w swoim życiu, jeśli aż tak bardzo by ci coś przeszkadzało, to zrobiłbyś to od razu, a nie czekał na taką specjalną okazję i uważam również, że tak właśnie powinno się robić. Chcę coś zmienić, to robię to teraz, a nie od nowego roku. Ale wracając do tematu, tacy ludzie z wygórowanymi oczekiwaniami, co do nowego roku najczęściej potem pod koniec niego są niezadowoleni, że przez te 365 dni to nic nie zrobili, nie udało im się osiągnąć wyznaczonych celów itd., a to właśnie przez to, że oczekiwali zbyt dużo. I chyba dlatego ja nie mam żadnych postanowień, bo po prostu nie chcę potem mówić, że coś mi się nie udało i być niezadowoloną. Ja chcę zwyczajnie i szczęśliwie przeżyć kolejny rok, a gdy poczuję potrzebę zmiany czegokolwiek, to po prostu to zmienię, w którymkolwiek momencie. Troszkę pojechałam po postanowieniach, ale to nie znaczy, że ich nie lubię, nie akceptuję, czy coś w tym rodzaju, bo z drugiej strony przecież, jeśli postanowienia są realne, a osoba zdeterminowana, aby je osiągnąć, to uważam, że Nowy Rok to bardzo dobra okazja do ich przedsięwzięcia. Czyli wszystko, jak zawsze potrafi być również dobre, tyle, że z umiarem :)
A morał z tego wszystkiego taki, pamiętaj: nie stawiaj sobie za dużych celów i nie oczekuj nie wiadomo czego z przyjściem nowego roku, a powinieneś być zadowolony. :)

Ja w tym roku mam zamiar dobrze się bawić w sylwestrową noc i wam wszystkim życzę tego samego.
Szczęśliwego Nowego Roku!

Julia
Jedyne zdjęcie fajerwerka jakie posiadam :D

1 komentarz: