piątek, 24 marca 2017

Wiosna...

Wiosna to kwiaty,


Wiosna to drzewa,


Wiosna to wiatr, co pyłki rozsiewa.


Wiosna to owady ze snu się budzące,
Po zimie do pracy się zbierające.


Wiosna to zwierzęta z nor wychodzące.


Wiosna to słońce późno zachodzące.


Wiosna to burze, małe i duże.


Wiosna to szczęście,
Wiosna to marzenia.


Wiosna to wspomnienia,
których nikt nie zamienia.


Wiosna to koniec zimnych dni.


Wiosna znów tu jest i już nie śpi...


A więc mamy już wiosnę! Ja się bardzo z tego powodu cieszę i tylko czekam, aż na dworze będzie coraz cieplej. W końcu wszystko budzi się i odżywa po zimie. Ta pora roku według mnie jest naprawdę piękna! Mam nadzieję, że takie przedstawienie przeze mnie wiosny, w trochę innej formie posta wyszło dosyć fajnie, bo chciałam zrobić coś trochę innego niż dotychczas. Wszystkie zdjęcia, jak i ta krótka "twórczość" są moje. Co mogę jeszcze dopisać? Po prostu. Miłej wiosny wszystkim życzę!

Julia

sobota, 11 marca 2017

5 powodów, przez które nie lubię dzieci.

Powiedzmy otwarcie - nie lubię dzieci, a szczególnie małych dzieci takich ok. 2-7 lat. Nie wiem czy kiedyś mi się to zmieni, czy może pewnego pięknego dnia odkryje swoją miłość do nich (em... nie sądzę :D), ale na tę chwilę mogę śmiało powiedzieć, że ich nie lubię. Do tego jeszcze nie rozumiem dlaczego większość ludzi chce mieć dzieci. Nie łatwiej kupić, albo nawet, po prostu wziąć ze schroniska kota albo psa? Przecież, przynajmniej według mnie zwierzęta są dużo lepszym wyborem. W każdym razie kończąc już ten wstęp, przygotowałam dzisiaj listę powodów, przez które (znowu się powtórzę) nie lubię dzieci, chociaż może bardziej powinna się ona nazywać, przez które na ten moment nie chciałabym mieć dzieci.

1. Ryk, krzyk i płacz.

Dzieci robią wokół siebie wielki hałas. Gdy chcą jeść płaczą, gdy się źle czują płaczą, gdy czegoś nie umieją płaczą. Na wszystko tylko płaczą. A że ja jestem osobą, która raczej lubi mieć ciszę i spokój, to małe dzieci są najgorszą istotą jaką mogę napotkać na swojej drodze i szczerze mówiąc nie znam gorszego dźwięku niż płacz (a raczej ryk) dziecka, to przebija nawet sąsiada koszącego trawę o godzinie szóstej w niedzielę :D.

2. Brud.

Kolejna rzecz typowa dla dzieci, czyli brudzenie siebie i wszystkiego naokoło. Ja nie pojmuję, ale czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć jak można ubrudzić najczęściej w bardzo krótkim czasie dosłownie wszystko? Najgorsze jest jak dzieci jedzą i rozrzucają ten swój posiłek wszędzie naokoło. Eh... Na samą myśl przechodzą mnie ciarki :D.

3. Nieporadność.

Ja rozumiem, że ten bachurek ma dopiero rok, ja rozumiem, że dopiero uczy się wszystkiego, ja rozumiem, że dopiero poznaje świat i często mu coś nie wychodzi. Ale w tym punkcie nie chodzi mi o to, że denerwuje mnie nieporadność dzieci tylko to jak tą nieporadnością wszyscy dookoła (a szczególnie kobiety) się zachwycają. Widzą takiego małego grubasa i piszczą od razu jaki to nie jest słodziutki i nawet jak coś przewrócił to przecież nie jego wina bo jest mały, bla, bla, bla. Po pierwsze, kobieto. Gdzie ty widzisz, że ten mały krasnal jest uroczy albo słodki? Bo może to ja jestem dziwna, ale osobiście tego nie dostrzegam. A po drugie. Jak on coś przewróci to nic się nie stało, ale jak ja to już tak? Czyli jednak muszę przyznać, że sama ta nieporadność jednak też mnie denerwuje :D.

4.Wydatki.

Skoro już napisałam we wstępie, że to mogą też być powody, przez które nie chciałabym mieć dzieci to uwzględnię ten, jak i następny punkt. Jeśli masz dziecko to musisz na nie bardzo dużo wydać. Przecież cały czas tylko pakujesz w nie kasę - na jedzenie, na ubrania, na zabawki itd. itd. I to nie chodzi o to, że ja jestem jakimś skąpcem, bo pewnie gdybym ogólnie lubiła i miała dzieci to nie żałowałabym wydanych na nie pieniędzy, ale ten powód wiąże się raczej z tym, że jeżeli ja nie lubię dzieci to nie chciałabym inwestować w coś czego po prostu nie lubię. Wolałabym raczej kupować dobre jedzenie dla zwierzaka i załatwić mu dobrego fryzjera, czy weterynarza.

5. Zniszczone ciało.

Dobra, ten tytuł zabrzmiał źle, ale chodzi mi o zniszczone ciało jakie się ma po ciąży. O rozstępy, albo blizny po cesarce. I ja rozumiem, że da się z tego "wyjść", ale powiedzmy szczerze nie każda kobieta jest fit w czasie ciąży, jak i po niej i potem żyje z właśnie takimi rzeczami. I tu znowu punkt, który wiąże się bardziej z moją ogólną niechęcią do dzieci, bo może jeśli bym je lubiła, to jakimś cudem ich widok by mi rekompensował brak tej idealnej sylwetki. Kto wie? :D



Te powody akurat wpadły mi do głowy podczas pisania tego posta, ale myślę, że po głębszym zastanowieniu się znalazłabym ich więcej. W każdym razie są one takie trochę zbyt "moje". Zbyt odnoszące się do człowieka, który nie lubi dzieci, bo myślę, że matki, które naprawdę kochają swoje potomstwo widzą w nich jakąś rekompensatę za te trudy. Z jednej strony można w sumie powiedzieć, że podziwiam wszystkie kobiety, które przez to przeszły. Nie wiem też, czy mi się nie zmieni. Może z wiekiem, może przez zmianę poglądów? W każdym razie teraz jestem na nie i dużo bardziej wolę zwierzęta od dzieci :D. Ale kto wie jak to kiedyś będzie?

Julia

Ze względu na temat posta wstawiam zdjęcie moich pupili :D