poniedziałek, 22 stycznia 2018

Proszę o pomoc.

Ehh... Ten post będzie trudny do napisania... Nigdy nie ujawniałam tego tak publicznie, w internecie, ani w gronie "dalszych" znajomych, a teraz całe moje otoczenie ma się o tym dowiedzieć. No więc, od ponad 6 lat choruję na padaczkę lekooporną. Mimo, że wyglądam jak typowa nastolatka, to w swoim życiu przeszłam przez wiele badań, pobytów w szpitalach i wypróbowałam wszystkie dostępne leki, które niestety nie działają. Lekarze w Polsce rozkładają już bezradnie ręce. Ostatnio napady nie dają mi już normalnie funkcjonować. Przez jakiś czas nie chodzę nawet do szkoły. Ale ten  post nie ma  być o historii mojej choroby. W tym poście chciałabym prosić o pomoc. Ogromną szansą dla mnie jest diagnostyka przedoperacyjna, a potem operacja w Niemczech. Niestety, jest to bardzo kosztowne. Potrzebuję ponad 300 tysięcy złotych. Dlatego proszę każdego czytelnika mojego bloga o wsparcie mnie, ponieważ ja i moi bliscy sami nie damy sobie rady i nie uzbieramy takiej kwoty. Na tę chwilę sami staramy się tylko umożliwić mi normalne funkcjonowanie, jak to było do tej pory, ale w przyszłości liczę na całkowite pozbycie się tej choroby, a to będzie możliwe tylko jeśli uda nam się uzbierać odpowiednią kwotę na leczenie. Padaczka zabrała mi moje dzieciństwo, ale wierzę, że z pomocą każdego z Was uda mi się w końcu mieć normalne życie. Dlatego, zostawiam tu link do mojej strony w fundacji "Kawałek Nieba" --> Kawałek Nieba. Jest tam więcej informacji o mojej chorobie, oraz o tym jak można mi pomóc. Naprawdę każde pieniądze i każda pomoc się tu liczy. Moim jedynym marzeniem jest w końcu, po 6 latach uwolnienie się od padaczki. Wierzę, że lepsze dni nadejdą, a Wy mi w tym pomożecie. Wierzę, że z Waszą pomocą uda mi się wygrać z chorobą! Dlatego, jeśli czytasz mojego bloga, to naprawdę proszę Cię kliknij w link --> Kawałek Nieba i pomóż mi w tej trudnej walce o moje zdrowie.

Dziękuję
Julia

sobota, 13 stycznia 2018

Mróz.

Mróz...
Na zewnątrz i wewnątrz,
W sercach ludzi.
Skamieniałych,
Pokrytych lodem,
Jak zimą chodniki.
Stawiając dookoła ściany i pomniki,
W których bez żadnego winy poczucia,
Pochowane są prawdziwe uczucia.
Przykryte maską drętwego trwania,
Tak bardzo pozbawione wszelkiego zaufania.
Do życia,
Do ludzi,
Do świata codziennego.
Zamknięte w czterech ścianach umysły ludzkiego.


Wczoraj coś mnie tak wzięło na napisanie "wiersza", czego efekty postanowiłam tu opublikować. Mam nadzieję, że się podoba! :)
Julia