sobota, 30 grudnia 2017

Czworonogi w Sylwestra.

Hej! Już za dwa dni będziemy mieć Nowy Rok, a z nim łączy się jutrzejszy Sylwester, a z nim z kolei zabawy, hałas i przede wszystkim fajerwerki. W dzisiejszym poście chcę zwrócić uwagę na to, żebyśmy podczas tego wszystkiego nie zapomnieli o naszych czworonożnych przyjaciołach, dla których ten czas nie jest aż tak przyjemny.
Myślę, że dziś w większości domów jest pies, kot lub inne zwierzątko, więc warto byłoby w Sylwestra zadbać o jego poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli jest to np. pies to warto byłoby w ten wieczór zasłonić okna (i obejrzeć fajerwerki tylko o północy), pogłośnić telewizor czy radio i zrobić swojemu pupilowi taki jakby kącik. Chodzi mi o umieszczenie legowiska psa w jakimś zacisznym miejscu najlepiej bez okien, można też wyściełać mu to jego posłanie jakimś naszym zużytym ubraniem żeby czuł on znany zapach. Wiele osób przytula w ten czas bojącego się pupila, mówi do niego miłym głosem i na siłę go uspokaja, ale wbrew pozorom nie jest to dobre, bo gdy tak się zachowujemy zwierzak od razu załapie, że coś jest nie tak i może go, to tylko jeszcze bardziej przestraszyć. Dobrą opcją, jeżeli nasz czworonóg naprawdę boi się wybuchów, jest po prostu kupienie mu jakiegoś środka uspokajającego u weterynarza, myślę, że jednorazowo wcale on nie zaszkodzi, a oszczędzi lub przynajmniej zminimalizuje ten duży dla psa stres. Oczywiście nasz pupil dalej ma swoje potrzeby i dalej musi wyjść na dwór, więc jeśli nawet normalnie tego nie robimy, to w ten wieczór wyjdźmy razem z nim, oczywiście na smyczy, bo często słysząc strzał pies po prostu zacznie uciekać i ze strachu nie będzie reagował na nasze wołanie.
Jeśli mamy jakieś mniejsze zwierzątko np w klatce, to też warto o nie zadbać. Ja, gdy jeszcze miałam chomika, co roku zasłaniałam mu klatkę jakimś kocem (oczywiście zostawiając otwór na powietrze) i przenosiłam mu klatkę do łazienki bez okien, bo chomiki są strachliwymi i malutkimi zwierzętami, dla których jeden huk może być naprawdę przerażający. Pamiętajmy o tym, że nawet jeśli zwierzęta klatkowe są mniejsze, to nie znaczy, że mniej się boją.
Moją ostatnią prośbą, a zarazem uwagą jest to, że jeśli jesteśmy posiadaczami jakiegoś zwierzęcia to nie wychodźmy przed dom i sami nie strzelajmy naszemu pupilowi dosłownie "pod nosem", bo jednak im bliżej jest strzał, tym głośniejszy huk. Naprawdę nie mogę po prostu, gdy ludzie narzekają, że ich zwierzę się boi, jednocześnie puszczając fajerwerki niedaleko niego...
Cieszę się też z tego, że niektóre miasta rezygnują z pokazów fajerwerków ze względu na zwierzęta i zastępują je np. pokazami laserowymi i mam nadzieję, że kiedyś takich miejsc będzie więcej. A narazie, liczę na to, że każdy posiadacz pupila, który to czyta, zastosuje się do tego o czym pisałam i podczas dobrej zabawy nie zapomni o swoim czworonogu.
Szczęśliwego Nowego Roku!
Julia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz