Niektórych dziwi fakt jak można lubić góry? Jak można woleć wspinać się kilka godzin pod górę zamiast leżeć na plaży? Przyznam, że ja lubię obie te formy wypoczynku, ale dzisiaj przedstawię właśnie tę bardziej aktywną.
Z górami jest tak, że albo się je lubi albo po prostu nie.
Albo się po nich chodzi i czerpie się z tego radość, albo po prostu nie.
Ja góry mogę porównać do życia.
Obydwie te rzeczy są bardzo zmienne.
Czasem mroczne i ciemne.
Czasem piękne i radosne.
Wszędzie dookoła spotykamy ludzi.
Czasem w mniejszej, a czasem w większej ilości.
Ale czasem warto również przystanąć, poświęcić chwilę czasu dla siebie i popodziwiać piękno jakie jest nam dane doświadczać.
Naprawdę wspaniałe piękno.
Czasem ścieżki górskie, tak jak te życia są gładkie, a czasem bardziej strome.
Ale żeby móc czerpać, i z życia i z gór radość należy je przede wszystkim polubić.
I co najważniejsze, nie poddawać się w środku drogi, tylko iść z podniesionym czołem ciągle do przodu, bo na samym końcu czeka szczyt.
Julia
Wielkie WOW! Wpis jest bardzo fajny i bardzo mi się podoba. Zdjęcia bajka. Ja właśnie też lubię Góry i akurat skończyłam post na swoim blogu o mojej wyprawie. Jak coś to zapraszam (oczywiście nie namawiam) wartomiecwyobraznie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <3
Martynka